niedziela, 5 sierpnia 2012

Przystanek Łudstok

Na otwarciu tegorocznego przystanku Woodstock pojawił się Bronisław Komorowski, którego przyjęto gorącymi owacjami. I to by w zasadzie wystarczyło do podsumowania tej imprezy.

Dla mnie rock zawsze miał w sobie jakiś pierwiastek buntu, był elementem kontrkultury, sprzeciwu wobec panującego systemu politycznego.
Taki na pewno był oryginalny Woodstock w 1969 i wszystkie słynne rockowe (i punkowe) imprezy, do których zaliczyć można również nasz Jarocin z lat 80. Tymczasem współczesne kostrzyńskie spędy to jakiś establishmentowy piknik, na którym w poprzednich latach prezentowali się m.in. Jerzy Buzek, Tadeusz Mazowiecki, Andrzej Wajda, czy TW "Bolek", a na zupełnie apolityczne (hahaha) pogadanki zapraszał wielce awangardową młodzież Marek Kondrat, ten od reklam dużego banku.

Kto wie, może za rok na Woodstocku pojawi się minister Boni, który będzie opowiadał słuchającej go z wypiekami na twarzy niezależnie myślącej młodzieży, jak to udało się rządowi Tuska ocalić naród przed zgubnym traktatem ACTA?
Lub coś w ten deseń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz